niedziela, 16 września 2012

Rozdział V


Obudziłam się. Nie pamiętałam dokładnie swojego snu, ale wiedziałam, że śnił mi się Kuba. Wstałam. Poszłam do łazienki. Przetarłam swoje oczy zimną wodą. Usłyszałam, że dostałam SMS'a. Wróciłam do pokoju i wzięłam do ręki swój telefon. To Kuba napisał : Cześć kochanie. Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem. Czy chciałabyś spotkać się dzisiaj ze mną w parku.? Twój chłopak. Natychmiast mu odpisałam : Cześć kochanie. Nie, nie obudziłeś mnie. Z chęcią się z Tobą spotkam. A o której.? Twoja dziewczyna. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Tyle, że zadzwonił do mnie.
- Heej kochanie.
- Heej. Co się stało, że dzwonisz.? Zawsze pisałeś SMS.
- Tak wiem, ale musiałem usłyszeć Twój głos.
- Hahaha. Tani chwyt, ale go kupuje.
- Miałem taką nadzieję.
- Rozbrajasz mnie.
- Staram się
- To o której mamy się spotkać w tym parku.?
- Cóż. Będę romantyczny i może na wieczór. Tak koło godziny 17:30. Co Ty na to.?
- No nie wiem. Na wieczór w parku kręcą się różne typy.
- Ej. W końcu będziesz tam ze mną.
- Skoro z Tobą, to mogę iść.
- No i taką odpowiedź, to ja rozumiem.
- Haha. Kocham Cię.
- Ja Ciebie kocham jeszcze bardziej.
- Nie wiem, czy można kochać mocniej ode mnie, ale powiedzmy, że Ci wierzę.
- To do 17:30
- Dobrze, ale mam prośbę.
- Jaką.?
- Czy mógłbyś po mnie przyjść.?
- Nie śmiałbym inaczej.
- No i taką odpowiedz, to ja rozumiem.
- To do zobaczenia.
- Do zobaczenia kochanie.
Czekałam, aż Kuba się rozłączy. On chyba liczył, że ja to zrobię i przyłapałam go, gdy wykrzykiwał : Tak, tak, tak.! Powiedziałam do telefonu: Nie rozłączyłeś się kochanie. Też się cieszę, że się zobaczymy. On natychmiast się rozłączył. Zaczęłam się śmiać. Podeszłam do szuflady i wyciągnęłam ubrania. Ubrałam się, rozczesałam włosy i umyłam zęby. Weszłam do kuchni. Tam czekała na mnie mama, tata i Wiktoria. Wszyscy gotowi do wyjścia do kościoła.
- Dziecko, ile można na Ciebie czekać - zirytował się tata
- Przepraszam. Teraz jestem już gotowa i możemy iść - odpowiedziałam i chwyciłam za sweter.
- No na to czekamy - odpowiedziała mama.
Wyszliśmy z domu. Tata z mamą szli przede mną i Wiktorią. Jak zwykle trzymali się za rękę. Razem z siostrą spojrzałyśmy na nich. Pomyślałam wtedy o Kubie. Spojrzałam na Wiktorię. Była smutna. Przytuliłam ją.
- I Ty kogoś sobie znajdziesz.
- Raczej wątpię - odpowiedziała lekko podłamana Wiktoria.
- Ej. W końcu jesteś moją siostrą. Jesteś równie atrakcyjna jak ja. - powiedziałam to i pocałowałam ją w policzek.
- Haha. Samouwielbienie to coś, co w Tobie kocham - odpowiedziała i uśmiechnęła się.
- No widzisz. Ja to mam talent do poprawiania Ci humoru.
- Dziewczyny. Cicho już. Wchodzimy do kościoła. - odpowiedziała mama.
Usiedliśmy w ławce. Przyszedł ksiądz. Ogólnie na mszy nie było nic nadzwyczajnego. Normalna msza. Na kazaniu zaczęłam wyobrażać sobie moją randkę z Kubą. Miałam plan doskonały. Teraz musiałam tylko przełożyć to na rzeczywistość. Msza skończyła się dosyć szybko. Poszliśmy jeszcze na cmentarz, jak w każdą niedzielę. Podeszliśmy do grobu mojej babci. Tata powiedział po cichu : kocham Cię. W końcu była to jego mama. Spojrzałam na Wiktorię. Rozpłakała się, gdy to usłyszała. Ona była z nią bardzo związana. Przytuliłam ją. Byłam silna. Jako jedyna nie płakałam. Uroniłam może z dwie łzy, ale szybko je wytarłam. Nie chciałam, żeby Wiktoria widziała, że płaczę. Chciałam dać jej oparcie we mnie. Wyszliśmy z cmentarza. Wiktoria jakoś się uspokoiła. Wróciliśmy do domu. Mama zabrała się za obiad. Podczas gotowania zapytałam mamę, czy mogłabym pójść z Kubą do tego parku. Mama niechętnie się zgodziła. Podziękowałam i pocałowałam w policzek. Mama się uśmiechnęła. Później dołączyła do nas Wiktoria. Podałyśmy razem obiad i zawołałyśmy tatę. Usiedliśmy razem do stołu i jedliśmy. Tacie smakowało. Było widać, bo jadł, jakby był głodzony od miesięcy. Ucieszyłyśmy się z siostrą. Cały dzień ogólnie zleciał bardzo szybko. Jak każda niedziela w mojej rodzinie. O 17:30 zaczęłam szykować się na randkę. Szybki, delikatny makijaż, delikatne loki. Wiedziałam, co Kuba we mnie lubi. Jedynie co, to zaszalałam, bo pomalowałam usta czerwoną szminką. Kuba ... tj. mój chłopak kiedyś mi powiedział, że uwielbia, gdy dziewczyna ma czerwone usta. Nic nie stało mi na przeszkodzie. Kuba napisał mi SMS, że czeka już na mnie na dole. Chwyciłam torebkę, klucze. Pożegnałam się z rodzicami i Wiktorią i zeszłam na dół. Kuba czekał przy schodach. Założył  błękitną koszulę. Moją ulubioną. Gdy ten zauważył kolor moich ust zaczął się śmiać.
- Co się stało.? Co Cię tak rozśmieszyło.?
- Specjalnie dla mnie pomalowałaś usta na czerwono.? - zapytał nadal śmiejąc się
- Może.
- Haha.
- A Ty specjalnie dla mnie założyłeś tą koszulę.?
- Może.
- Jak ja Cię kocham - podeszłam do niego i pocałowałam.
Pocałowałam przytuliłam się do niego. On natomiast odciągnął mnie od siebie. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Spojrzał mi w oczy. Dotknął mojej ręki.
- Chciałem Ci tylko powiedzieć, że jesteś piękna.
Gdy to usłyszałam, słona łza spłynęłam mi po policzku. Kuba wytarł ją.
- Powiedziałem coś nie tak.? - zapytał lekko zdezorientowany.
- Nie. Powiedziałeś wszystko, co chciałam usłyszeć. - opowiedziała już zapłakana i przytuliłam go.
On mnie pocałował. Trwało to tylko chwilkę. Odsunął się ode mnie. Widać było, że chciał już iść do parku. Zatrzymałam go, chwytając za rękę. Przyciągnęłam do siebie. Spojrzałam mu w oczy i podziękowałam za to, co powiedział.On uśmiechnął się. Trzymając mnie nadal za rękę, otworzył drzwi bramy i ruszyliśmy w stronę parku. Gdy doszliśmy, usiedliśmy na ławce pod brzozą. Kuba objął mnie jedną ręką. Przytuliłam się do niego. Zawiał wiatr. Zrobiło mi się strasznie zimno, więc przytuliłam się do niego jeszcze bardziej.
- Zimno Ci.? - zapytał opiekuńczym głosem
- Tak jakby - odpowiedziałam wręcz gniotąc chłopaka
- Może chcesz bluzę.?
- Ale Tobie będzie zimno.
- Ty jesteś ważniejsza ode mnie.
- Zależy dla kogo.
- Dla mnie - odpowiedział i ściągnął bluzę, po czym otulił mnie nią.
- Dziękuję - wyszeptałam mu do ucha przestając się trząść
- Dla Ciebie wszystko - odpowiedział całując mnie w czoło.
Spojrzałam na niego i zapytałam :
- Co Ci się takiego we mnie podoba.?
- Wszystko.
- Ale najbardziej...
- Twoje przyzwyczajenia, kultura, wygląd, charakter.
- Na prawdę.?
- Tak, ale najbardziej, to chyba sposób, w jaki na mnie patrzysz.
- Jak ja patrzę.?
- Gdy na mnie patrzysz... Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile emocji we mnie budzisz.
- OOOO, jaki jesteś słodki - uśmiechnęłam się.
Zbliżył swoją twarz do mojej. Zetknęliśmy się swoimi nosami. Później delikatnie, ale jakże bardzo czule musnął moje usta swoimi.
- Teraz już wiesz, co czuję, gdy na mnie patrzysz - odpowiedział i pocałował mnie tak czule, jak jeszcze nigdy.
- Nie przestawaj. - odpowiedziałam i objęłam go za szyję. Jedną rękę pozostawiłam w powietrzu, a drugą, zaczęłam powoli przesuwać po jego włosach.
Czułam jego ciężki oddech na swoich policzkach. Całowaliśmy się nadal. Było to wręcz kontrowersyjne, ale nie myślałam teraz o tym. Czułam tylko chęć bycia z Kubą. Nigdy wcześniej nie czułam tego samego. W pewnym momencie, chłopak przestał, ale tylko na chwilę, tylko po, żeby powiedzieć mi, że mnie kocha. To było takie cudowne. Później już skończyliśmy. Uśmiechaliśmy się do siebie. Znowu przytuliłam się do chłopaka. Czułam, jak bardzo go kocham. Zdałam sobie sprawę, że nie wyobrażam sobie już życia bez niego. Ani nie wiem kiedy, ale była już 19:00. Kuba odprowadził mnie pod same drzwi domu. Na pożegnanie dostałam tylko całusa w policzek. Chyba go wymęczyłam dzisiaj. Odpowiedziałam mu nieśmiałym uśmiechem. Weszłam do domu. Rodzice ucieszyli się, gdy mnie zobaczyli. Poszłam do siebie. Zapomniałam oddać Kubie jego bluzę. Przyszła do mnie Wiktoria. Opowiedziałam jej całą randkę. Później obie położyłyśmy się na moim łóżku. Nawet nie wiem kiedy, zasnęłam. Miałam nadzieję, że będę śnić o Kubie ....

4 komentarze:

  1. Było to wręcz kontrowersyjne ... ?!
    Serio ?!
    A tu mnie nie ma w ogóle .....
    Dobra przestane płakać albo nie , jak nir chcesz zrobić tak żeby Klaudia była z nim to FOCH !
    Rozdział cudowny .
    Czekam na następny .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Wręcz kontrowersyjne, bo całowali się w parku. Dziękuję. W następnym rozdziale już będziesz. Obiecuję :*

      Usuń
  2. OMG JAK TY PISZESZ NORMALNIE JAKBYM STAŁA OBOK :O NEXT

    OdpowiedzUsuń