sobota, 15 września 2012

Rozdział IV


Obudziłam się. Moja pierwsza myśl - DZISIAJ SOBOTA, czyli spotkanie z Kubą. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 9:00. Wstałam i zjadłam sobie śniadanie. Jakieś 10 minut później dostałam SMS. Poleciałam po ten telefon, jakby się paliło. Spojrzałam na wyświetlacz : Hej. Jeśli nadal chcesz iść ze mną do tej kawiarni, to czy pasuje Ci 13:00.? Natychmiast mu odpisałam : Pewnie, że chce iść. Ok. To o 13:00 pod kawiarnią, tak.? Zabrałam telefon ze sobą. Jakieś 3 minuty później otrzymałam wiadomość : Tak. Jezu, jak ja się cieszyłam. Tego się nie da nawet opisać. Podeszłam do szuflady. Wyciągnęłam z niej sukienkę. Ubrałam ją. Zawinęłam włosy na papiloty i umyłam zęby. Wiktoria jeszcze spała. Postanowiłam jej jeszcze nie budzić. Spojrzałam na zegarek. Była 10:00. Włączyłam telewizor. Obejrzałam wiadomości. Byłą 10:30. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Obudziłam śpiącą Wiktorię.
- Wiki, obudź się.
- Co, co, co - wymiałczała moja zaspana siostra
- No wstawaj. Zobacz, która jest godzina.
Wiktoria spojrzała na zegarek, ale godzina nie zrobiła na niej wrażenia i położyła się ponownie. Spojrzałam na zegarek. Była 10:50. Poszłam do łazienki. Zrobiłam delikatny makijaż. Znowu spojrzałam na zegarek. Była już 11:30. Usiadłam na chwilę, włączyłam sobie muzykę i zamknęłam oczy.  Po prostu chciałam się wsłuchać w melodię i słowa piosenki. Wysłuchałam kilku piosenek. Gdy otwarłam oczy była już 12:00. Wróciłam do łazienki. Zdjęłam papiloty i ułożyłam loki. Spryskałam je lakierem. Chwyciłam torebkę, wzięłam klucze. Napisałam Wiktorii kartkę, że idę do kawiarni. Gdyby tak zapomniała. Wyszłam z domu. Gdy doszłam do kawiarni była 13:01. Weszłam do środka. Zauważyłam siedzącego Kubę przy stoliku. Spoglądał przez okno. Podeszłam do niego.
- Cześć - powiedziałam i pocałowałam go w policzek
- Cześć - odpowiedział i wytarł ten policzek - spóźniłaś się
- Tak, wiem. Przepraszam - usiadłam
- Więc.?
- Więc, co.?
- Co ciekawego powiesz.?
- Liczyłam na to, że Ty mi coś powiesz.
- Jakoś nie mam co.
- Stało się coś - zapytałam
- Nie. Nic się nie stało, chyba ... - odpowiedział i zwrócił wzrok w stronę okna.
- Chyba.?
- Tak chyba.
- No dobrze
- Co podać.? - zapytała kelnerka
- Dla mnie będzie sernik i ciepła herbata - odpowiedziałam
- A dla mnie niech będzie to samo. - odpowiedział zamyślony Kuba
- Widzę, że coś się stało. Normalnie się tak nie zachowujesz.
- Czy mogłabyś mi odpowiedzieć na jedno pytanie - zapytał Kuba spoglądając mi głęboko w oczy.
- Pytaj o co chcesz - odpowiedziałam i spojrzałam mu w oczy jeszcze głębiej.
- Co Cię łączy z Markiem.?
- Że, co.? - zapytałam, śmiejąc się - I to o to Ci chodziło.?
- Tak. Ale zadałem Ci pytanie. Chcę, żebyś szczerze mi odpowiedziała na nie.
- Jesteśmy przyjaciółmi.
- Tylko przyjaciółmi.?
- Aż przyjaciółmi.!
- To co robiłaś z nim wczoraj na boisku.?
- Rozmawiałam. A skąd Ty o tym wiesz.?
- Karolina was widziała i mi powiedziała. Raczej przyjaciele nie obściskują się. Więc czekam na SZCZERĄ odpowiedź - wybuchnął Kuba
- Więc wierzysz Karolinie, a nie mi.? Skoro tak, to nie mam z Tobą o czym rozmawiać.
- Bo Ty mnie okłamujesz. Gdybyś mówiła mi prawdę to by było inaczej.
- Ja Ci mówię prawdę. Tylko, że Ty mnie nie słuchasz. Wierzysz jakiejś tam Karolinie, która nawet nie zna sprawy. Ona nawet mnie nie zna.
- To dlaczego mi powiedziałaś o tej sprawie.?
- Bo Cię znam. Wiem, jak byś się wściekł. A ja chciałam to sama załatwić.
- Dobra. Przepraszam.
- Przepraszam.? - podparłam się ręką i zaczęłam płakać
- Nie chciałem, żeby to tak wyszło - powiedział i dotknął mojej ręki.
- Nie dotykaj mnie. W dupie mam takiego przyjaciela - krzyknęłam, wstałam i wyszłam cała zapłakana z kawiarni.
Wyszłam, ale po kilku metrach zaczęłam biec. Usłyszałam z tyłu, jak Kuba mnie wołał. Nie słuchałam go. Weszłam do parku. Biegłam dalej. W pewnym momencie opadłam już z sił i usiadłam na ławce. Nadal płakałam. Niestety, Kuba mnie dogonił. Usiadł obok mnie. Przytulił mnie. Nie miałam już siły się bronić przed nim. Przytuliłam się do niego jeszcze mocniej. On pocałował mnie w czoło.
- Wybaczysz mi.? - zapytał opierając swoją głowę na mojej
- Tak - wyszeptałam mu do ucha - tylko nie rób tego nigdy więcej.
- Dobrze.
- A mogę wiedzieć, czemu chciałeś się w ogóle ze mną spotkać.?
- Bo chciałem się Ciebie o coś zapytać.
- To pytaj - powiedziałam i spojrzałam na niego
- Czy chciałabyś...
- Tak. Chciałabym - wiedziałam już o co mu chodzi.
- Serio.?
- Tak.
- Chciałabyś dostać jedynkę z matematyki.?
- Że co.?
- Nawet nie dałaś mi dokończyć.
- To przepraszam. Dokończ w taki razie.
- Czy chciałabyś ze mną chodzić.? - zapytał i spojrzał mi głęboko w oczy.
Spojrzałam na niego jeszcze raz i pocałowałam go.
- Czy to ma znaczyć, że się zgadzasz.?
- Dobrze to odczytałeś, kochanie - powiedziałam i pocałowałam go jeszcze raz.
Siedzieliśmy na tej ławce. Była już 15:30. Kuba odprowadził mnie pod sam dom. Weszliśmy razem do bramy. On popchnął mnie na ścianę. Zbliżył się do mnie i zaczął całować. Całowaliśmy się chyba z jakieś 10 minut. W końcu odczepiłam się od niego. Pożegnałam go i weszłam do domu. Wiktoria spojrzała na mnie. Uśmiechałam się. Nic nie mówiła, tylko mnie przytuliła. Później opowiedziałam jej całą tą historię. Na wieczór napisałam Kubie SMS' a - Dziękuję Ci za cudowny dzień. Kocham Cię. Twoja dziewczyna. Chwilę później otrzymałam odpowiedź : To ja Ci dziękuję. Kocham Cię. Twój chłopak. Doszłam do wniosku, że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie ...

1 komentarz:

  1. No comment ....
    Tak a tu nie ma mnie w ogóle .
    Jak mogłaś mi to zrobić ?!
    Nie wybacze ci już tego !
    Nie no żart xd
    Rozdział cudowny ;P
    Z niecierpliwością czekam na next :D
    To takie boskie i że jeszcze oni tu bd . O lol . Kocham twoje opowiadanie ;D

    OdpowiedzUsuń