sobota, 15 września 2012

Rozdział III


Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była dokładnie 7:00. Poszłam do łazienki. Umyłam twarz wodą. Dzisiaj byłam jakoś wyjątkowo spokojna. W końcu dzisiaj jest piątek. Czułam już ten weekend. Szczególnie nie umiałam doczekać się soboty. Podeszłam do szuflady i wyciągnęłam z niej ubrania. Ubrałam się, rozczesałam i spięłam włosy. Pierwszy raz w tym tygodniu. Umyłam zęby i poszłam się spakować. Mój spokój rozprysł się na kawałki, gdy zobaczyłam tą kartkę, którą ktoś mi podrzucił. Nie wiedziałam wtedy, co o tym myśleć. Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze dużo czasu. Złapałam plecak, a kartkę schowałam do kieszeni. Wyszłam z domu. Włożyłam słuchawki do uszu. Oczywiście po drodze słuchałam The Wanted. W końcu to mój ulubiony zespół. Całą drogę do szkoły słuchałam muzyki. W pewnym momencie ktoś wyrwał mi jedną słuchawkę. Przerażona spojrzałam, kto to. To był Kuba.
- Jezus, Maria. Jak mnie wystraszyłeś.
- Nie gadaj. Nie słyszę muzyki. - odpowiedział i włożył słuchawkę do swojego ucha
- Wiesz Ty co. Ja tu dostaje zawału, a Ty chcesz słuchać muzyki.?
- Ije. - wrzasnął na całą ulicę.
- Co się stało.? - zapytałam jeszcze bardziej przerażona, niż wcześniej.
- Słuchasz The Wanted.? - zapytał patrząc mi głęboko w oczy
- Tak. W końcu to mój ulubiony zespół, to czemu miałabym ich nie słuchać.?
- Tak jak ja. Popatrz, ile nas łączy - powiedział to i przytulił mnie mocno.
 Dzięki The Wanted - pomyślałam sobie i przytuliłam go równie mocno.
- Chcesz iść ze mną do szkoły.? - zapytał z iskierką w oku.
- Też pytanie. - uśmiechnęłam się i złapałam go za rękę.
On uszczęśliwiony uśmiechnął się również. Nawet zgarnęłam od niego całusa w policzek. Oczywiście cała się zarumieniłam. Na moje nieszczęście, Kuba to zauważył i zaczął się ze mnie śmiać. Popchnęłam go. On oczywiście zrozumiał mój ruch i przestał się śmiać. Weszliśmy do szkoły. Oczywiście wszyscy patrzeli na nas. jak na jakieś gwiazdy. Nie rozumiałam togo. Dopiero potem przypomniałam sobie, że idziemy z Kubą za rękę. Czułam się taka sławna. Zupełnie zapomniałam o sprawie tajemniczej karteczki.
- Co teraz mamy.? - zapytał Kuba odrywając mnie od myśli
- Yyyyyy matematykę. - odpowiedziałam zamyślona
- O jeny. No dobra.
- HEJ. KUBA. CHODŹ DO NAS - krzyknęli kumple Kuby
- CZEKAJCIE - odpowiedział im Kuba i spojrzał na mnie pytająco.
- Nie no pewnie idź. Nie ma sprawy - zrozumiałam jego ruch i uśmiechnęłam się.
- Dzięki. - odpowiedział i poszedł do swoich kumpli.
Ja wróciłam myślami do tej kartki. Myślałam nad każdą osobą, ale nie miałam bladego pojęcia, kto by to mógł być.
- Cześć Natalia. Co to była za scena przed chwilą.? Cała szkoła aż huczy od plotek o Tobie i o Kubie - zapytała zdziwiona Klaudia
- A nie wiem, o co im chodzi.
- To jesteście już razem.?
- No nie.
- Łe. To kicha. Myślałam, że już się Ciebie zapytał.
- Niestety jeszcze nie.
- Nie bój się. Jeszcze zapyta. Musiałby być nienormalny, żeby nie zapytać.
- O dziękuję Ci. - odpowiedziałam i przytuliłam ją. Czułam, że mogę na niej polegać.
- Nie musisz dziękować. Ja po prostu stwierdzam fakty.
- Powiedz mi, czy mogę Ci coś powiedzieć.? - zapytałam niechętnie
- No pewnie. Mi możesz powiedzieć wszystko.
- Otóż. Wczoraj dostałam taką oto kartkę - wyciągnęłam z kieszeni papier i dałam Klaudii - i sama nie wiem, co mam robić. Czy iść na to spotkanie, czy nie iść.? Pomóż mi.Co mam zrobić.?
- Cóż .... - zaczęła odpowiadać Klaudia czytając wiadomość z karteczki - sądzą, że powinnaś tam pójść. Dobrze, że mi o tym powiedziałaś. Gdyby coś się stało, to będę wiedzieć o tym.
- Jezus Maria, nie strasz mnie - przerwałam Klaudii i spojrzałam na Kubę.
- A Ty powiedziałaś o tym Kubie.?
- Nie, nie mówiłam mu o niczym.
Właśnie teraz zadzwonił dzwonek na lekcję. Pani przyszła zaskakująco szybko. Minęły jeszcze trzy lekcje i nadszedł czas, na dłuższą przerwę.
- Klaudia, więc idę. - powiedziałam i przytuliłam ją.
- Dobrze, może ja pójdę za Tobą.?
- Nie, sama to załatwię. - odpowiedziałam i poszłam na boisko.
Na boisku ze mną były 4 osoby, w tym jedna para, która siedziała na ławce i się całowali. Zauważyłam w koncie jakąś osobę. To był mężczyzna. Podeszłam do niego. Klepnęłam go w ramie. On się odwrócił. To, co zobaczyłam, wprawiło mnie w osłupienie. To był Marek. Poczułam wielką ulgę.
- Jezu, dzięki Ci, że to Ty. - powiedziała i przytuliłam chłopaka
- Z czego się cieszysz.? Kogo oczekiwałaś tutaj.? - zapytał i spojrzał na mnie chłodni oczami
- No nie wiem. Ale cieszę się, że to Ty.
- Też się cieszę.
- A tak dla jasności, to Ty napisałeś do mnie tą karteczkę.? - zapytałam i pokazałam kawałek kartki
- Tak, to ja ją napisałem.
- Uff, to dobrze. Więc.?
- Więc, co.? - zapytał
- Więc, co chciałeś ode mnie.?
- Aha. Cóż. Chciałem z Tobą porozmawiać.
- No to słucham.
- Nie, nie, nie, to ja słucham.
- Nie rozumiem.
- No tak. Chodzi mi o to, czy chodzisz z Kubą.?
- Co takiego.? Nie, nie chodzimy razem.
- Aha. To tylko o to mi chodziło.
- I tak mnie przeraziłeś tylko dlatego, że chciałeś się mnie o to zapytać.?
- Przepraszam, jeśli Cię wystraszyłem. Nie chciałem.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam i przytuliłam Marka.
Wróciliśmy razem z boiska i podeszliśmy pod salę. Spojrzałam na Kubę. Gadał z Karoliną. Jezu, jak ja jej nie lubię. Spojrzałam na Klaudię. Gadała z Wiktorią. Podeszłam do nich.
- Hej dziewczyny.
- No cześć. Jesteś cała, kto to był - zapytała Klaudia, klepiąc mnie po ramieniu.
- Jestem cała. Okazało się, że to był Marek.
- Nasz Marek.? - zapytała zszokowana Klaudia
- Tak. Nasz Marek.
Właśnie zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję. Obok mnie przeszedł Kuba. Nie zwrócił na mnie uwagi. Zdziwiło mnie to. Po lekcji od razu wyszedł ze szkoły ze swoimi kolegami. Zdziwiła mnie jego reakcja, no ale cóż. Wróciłyśmy z Wiktorią do domu. Na wieczór napisałam Kubie SMS'a - Nie mogę doczekać się jutra. Natalia. Już mi nie odpisał...

3 komentarze:

  1. I znowu to samo ... Mało mnie tu !
    Ahhh ten Kuba xd
    Rozdział cudowny :D
    Masz jeszcze napisać 4 rozdział !
    Jak tego nie zrobisz to nie chcesz wirdzieć co ci zrobie ;P
    Czekam na next ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdiał super, tylko ta mała biała czcionka na czarnym tle daje nieźle po oczach ;)

    OdpowiedzUsuń