środa, 12 września 2012

Rozdział I


Jak zwykle wstałam o 7:05. Poszłam do łazienki i zimną wodą przetarłam swoje zaspane oczy. Patrzałam na lustro widząc w nim moje bujne afro i rozkoszując się głosem lecącej wody. Stałam tak z jakąś minutę. Wyłączyłam wodę i podeszłam do szuflady wyciągając z niej ubrania. Wróciłam do łazienki ubrałam się, rozczesałam i ułożyłam włosy. Umyłam zęby i byłam gotowa do wyjścia. W drodze do szkoły spotkałam Maćka. Był tak roztargniony, że nawet mnie nie zauważył.
-Maciek - krzyknęłam- poczekaj na mnie.
Maciek odwrócił się, uśmiechnął i zatrzymał się.
- Co się tak wleczesz - zapytał - zaraz się spóźnimy.
- Nie spóźnimy, nie spóźnimy.
Podbiegłam i oboje ruszyliśmy drogą skazańców w stronę szkoły.
- Ładnie dzisiaj wyglądasz - powiedział Maciek.
- Dziękuję - odparłam zszokowana
- Bo wiesz... - zaczął tłumaczyć Maciek - to zadanie z matematyki było takie trudne...
- Dobra, dobra - przerwałam ze śmiechem - oczywiście, że Ci pomogę, przecież mnie znasz.
- No racja, znam, ale wolę się upewnić - odpowiedział cwaniacko.
Weszliśmy do szkoły. Na schodach spotkaliśmy Izę, największą plotkarę w szkole. Odpowiedzieliśmy cześć, ale nie usłyszała nas. I dobrze. Nie mięliśmy czasu na takie pogawędki. W końcu pierwsza była historia. Na schodach spotkaliśmy dużo znajomych, ale nie zatrzymywaliśmy się. Gdy doszliśmy pod salę, strasznie zasapani, Maciek poszedł do Klaudii i zaczęli o czymś gadać. Ja oparłam się o ścianę i czekałam, aż przejdzie mi zadyszka.
- Cześć Natalia - usłyszałam lekko chrypkowatym, ale jakże piękny głos Kuby.
- Cześć Kuba - odparłam chwytając oddech i podnosząc ciężki plecak, chcąc wyciągnąć zeszyt z historii, by powtórzyć sobie, co było na poprzedniej lekcji
- Daj. Potrzymam Ci to
- Dziękuję - odparłam uśmiechając się nieśmiało do chłopaka.
- Mam pytanie
- Słucham
- Czy masz może ochotę spotkać się ze mną w sobotę.? - zapytał lekko przerażonym głosem
- Hmmm. - zaczęłam go stresować jeszcze bardziej - No pewnie, że tak ofermo.
- Serio.? To super. Może do kina, albo do kawiarni na rogu.?
- Może niech będzie ta kawiarnia, dobrze.?
- Pewnie - uśmiechnięty odłożył mój plecak delikatnie na ziemię
Chciałam mu odpowiedzieć, że nie mogę się już doczekać, ale w tym momencie przyszła pani. Na lekcji nie mogłam się skupić. Ciągle myślałam o tym spotkaniu. Czułam wzrok Kuby na moich plecach. Czasem odwracałam się do niego i uśmiechałam. On oczywiście odpowiadał mi tym samym. Gdy lekcja się kończyła podeszła do mnie Klaudia.
- Czy ja o czymś nie wiem - zapytała śmiejąc się mi prosto w twarz.
- Zależy, co wiesz - odpowiedziałam z PokerFace
- Czy coś się stało z Kubą, że chodzi jakby się pierwszy raz całował.
- Umówiliśmy się na sobotę do kawiarni.
- A więc to tak. Teraz wszystko jest już jasne.
Odeszła ode mnie śmiejąc się na głos.
Cały dzień w szkole zleciał bardzo szybko. Gdy wychodziłam ze szkoły, Kuba podbiegł do mnie. Otworzył przede mną drzwi. Nie wiedziałam, że taki gentelman z niego. Podziękowałam mu, uśmiechnęłam i przeszłam przez drzwi
- Nie dziękuj, tylko pozwól się odprowadzić.
- Haha. Dobrze. Z chęcią z Tobą pójdę.
- Cieszę się. A teraz daj mi ten ciężki plecak, bo widzę, jak się uginasz pod nim - powiedział i złapał mnie za niego
- No chyba żartujesz. Ty sam masz ciężki. Jeszcze mój. Przestań się wygłupiać i chodźmy już. - Odrzuciłam jego rękę i poszliśmy.
- Wiesz, nie mogę się doczekać soboty
- No, ja też.
Całą drogę gadaliśmy o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie nasze dłonie zetknęły się. Spojrzeliśmy na siebie. Uśmiechnęłam się. On odciągnął rękę ode mnie, lecz ja ją zatrzymałam i resztę drogi trzymaliśmy się za rękę. Gdy doszliśmy do mojej bramy, wpisałam kod na domofon i przyszedł czas, na pożegnanie. Podziękowałam mu za odprowadzenie i zamknęłam drzwi z bramy. Jednak on zatrzymał je i wszedł za mną do sieni. Złapał mnie za rękę.
- Wiesz - powiedział z małą iskierką w oku - chciałem Ci coś powiedzieć
- To pytaj - odpowiedziałam zbliżając się do niego.
- Nie zrozum mnie źle...
- Postaram się - przerwałam mu uśmiechając się
- Ale, sądzę, że jesteś bardzo fajna i...
- I... - kończyłam zdenerwowana.
- I czy chciałabyś...
- Wiesz co, nie kończ. Zostawmy to do soboty. Dobrze.?
- ... - popatrzył na mnie z ulgą - Dobrze, ale...
Pocałowałam go wtedy w policzek. Kuba uśmiechnął się.
- To lecę - odpowiedziałam z goryczą w głosie
- To ja też
Weszłam po schodach. Włożyłam klucz do zamka, przekręciłam i weszłam do domu. Zrobiłam sobie obiad i zaczęłam odrabiać zadanie. Cały dzień uczyłam się, na jutrzejszą kartkówkę z matematyki. Przed snem dostałam SMS. Odczytałam go uśmiechając się do ekranu telefonu. Treść SMS była następująca: Nie mogę doczekać się soboty. Dobranoc. Kuba. Odpisałam mu : Ja też. Dobranoc. Natalia. Poszłam spać, ale za nim zasnęłam myślałam o Kubie...

5 komentarzy:

  1. Czytałam to z zapartym tchem ;) Bardzo fajne

    OdpowiedzUsuń
  2. NOOOOOOOOOOO WIESZ TY CO !
    Jest za mało mnie , z resztą mówiłam Ci to na twitterze ;P
    Rozdział cudowny .
    Czekam na następny .
    U mnie 33 rozdział będzie niedługo ;P
    CZEEEEEKAM NA NEXTTTTTTTTTT ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki Kuba jest słodki
    Już go lubię xd
    Czytam dalej xx

    OdpowiedzUsuń